Warszawa 21.03.2012 r.

do wiadomości: PAN PREZYDENT RP
                        MARSZAŁEK SENATU RP
                        MARSZAŁEK SEJMU RP

                        PAN PREMIER RP
                        PAN PROKURATOR GENERALNY RP
                        PAN MINISTER SPRAWIEDLIWOŚCI RP 
                     

List Otwarty do Narodu Polskiego
do którego władza zwierzchnia należy, który to Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli ( Art. 4 Konstytucji R.P. )
i do wiadomości Pana Prezydenta RP oraz Pana Premiera RP

Szanowni Państwo,

Jako stała bywalczyni sal sądowych i obserwatorka procesów z powództwa członków spółdzielni mieszkaniowych przeciwko swoim spółdzielniom, w tym o uchylenie, nieistnienie czy też nieważność uchwał podjętych przez ich spółdzielnie, doszłam do wniosku, że procesy te to niedorzeczność nie mająca nic wspólnego z logiką stanowiącą podstawę tworzenia i stosowania prawa.
W świetle prawa (spółdzielczego) Spółdzielnia to dobrowolne zrzeszenie osób-członków,które działa w interesie swoich członków przez organy:
1/ Zarząd, który kieruje działalnością Spółdzielni i reprezentuje ją na zewnątrz,
2/ Radę Nadzorczą, która sprawuje kontrolę i nadzór nad działalnością Spółdzielni,
3/Walne Zgromadzenie, które na mocy bezwzględnie obowiązującej dyspozycji Art. 8(3) ust.1 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 roku o spółdzielniach mieszkaniowych nie może być zastąpione przez zebranie przedstawicieli, do wyłącznej właściwości którego to Walnego Zgromadzenia należy między innymi udzielanie absolutorium członkom zarządu, wybór członków Rady Nadzorczej, uchwalanie zmian statutu.

Zatem członek skarżący to spółdzielnia, co oznacza, że członek skarżący spółdzielnię skarży sam siebie i stając do procesu jako powód staje przeciwko sobie jako pozwanemu reprezentowanemu przez Zarząd, który reprezentuje go na zewnątrz.
A koszty procesu ? Jakie to proste i oczywiste : zawsze płaci skarżący członek Spółdzielni !!!
Dlaczego ? To też jest proste i oczywiste  : 
-  jak wygra płaci z majątku Spółdzielni będącym jego prywatnym majątkiem(Art. 3 Prawa Spółdzielczego) jako  
   członek spółdzielni reprezentowany przez Zarząd, zarówno koszty sądowe, jak również koszty zastępstwa 
   procesowego tzn. honorarium adwokata którego sam wynajął przeciwko sobie za pośrednictwem Zarządu, który 
   jego reprezentuje na zewnątrz przeciwko niemu jako członkowi skarżącemu

-  jak przegra płaci bezpośrednio z własnej kieszeni, zarówno koszty sądowe, jak również koszty zastępstwa
   procesowego tzn. honorarium adwokata którego sam wynajął przeciwko sobie za pośrednictwem Zarządu, który
   jego reprezentuje na zewnątrz przeciwko niemu jako członkowi skarżącemu.

A zatem kto zarabia ? To też jest proste i oczywiste  : 
1. zawsze Skarb Państwa - koszty sądowe
2. zawsze przedstawiciel korporacji prawniczej wykonujący zawód zaufania publicznego-koszty zastępstwa 
    procesowego.


Wymyśleć takie prawo, aby w każdej sytuacji finansowo przegrywał członek spółdzielni to iście szatański pomysł,ale ustanowić takie prawo to kolokwialnie rzecz ujmując "kryminał", ale że prawo takie ustanowiła kolokwialnie rzecz ujmując "komuna" to dziwić nie może, ale że prawo takie utrzmywane jest w demokratycznym państwie prawnym realizującym zasady sprawiedliwości społecznej to przerażać może lub dowodzi, że króluje obłuda i z ogłupionym "wolnością" okrągłostołową Narodem, bo okrągłe ma to do siebie,że jak się obróci to w tym samym miejscu stanie, co się chce można robić, wystarczy dużo obiecywać i coś na pokaz zrobić.

Prawo o którym mowa to Prawo Spółdzielcze, które powinno ulec natychmiastowej likwidacji jako wytwór reżimu komunistycznego służący zniewoleniu i uzależnieniu społeczeństwa od władzy, a z którym to reżimem obecne elity władzy tak zażarcie walczyły, aby ten reżim rękoma solidarnego w odzyskaniu wolności Narodu pokonać, ale tylko jak się wydaje po to, aby wytwory komunistycznego zniewolenia przeciwko temu Narodowi z lubością teraz stosować.
Jaki koń jest
każdy widzi, a ty NARODZIE, jak ten stryjek - zamieniłeś  SIERP na KIJEK.
Prawo Spółdzielcze również dlatego powinno ulec likwidacji, że dobrowolne zrzeszenie osób działające w interesie swoich członków jakim jest spółdzielnia, w swoich działaniach, winno opierać się wyłącznie na wspólnie przyjętej umowie cywilno - prawnej jaką jest statut, którego zapisy muszą być zgodne z przepisami powszechnie obowiązującego prawa i weryfikacja którego w tym względzie należy do organu rejestrującego czyli Krajowego Rejestru Sądowego. A  który to statut   jako umowa cywilno - prawna przede wszystkim musi być zgodny z ustawą Kodeks Cywilny regulującą stosunki cywilno - prawne.
Prawo Spółdzielcze to narzędzie władzy służące niedopuszczalnej w demokratycznym państwie prawnym ingerencji Państwa  w podstawowe wolności obywatelskie, czyniące spółdzielcę - prywatnego  właściciela majątku spóldzielni - obywatelem n-tej kategorii,a de facto niewolnikiem osób-członków organów ustanowionych w Prawie Spółdzielczym, takich jak Zarząd, Rada Nadzorcza, Zebranie Przedstawicieli.   
A jeżeli spółdzielca skarżyć się na swoje niewolnictwo zechce do władzy sądowniczej Państwa swojego, demokratycznego i prawnego (urzeczywistniejącego zasady sprawiedliwości społecznej), to Państwo jego policzy sobie koszty - też zastępstwa procesowego - z kieszeni jego lub z majątku spółdzielczego prywatnego jego, orzekając o niewolnictwie jego na podstawie Prawa Spółdzielczego.

Obłuda zaś to ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych dająca członkowi "prawo uwłaszczenia" w postaci ustanowienia przez spółdzielnię na jego rzecz odrębnej własności zajmowanego przez niego lokalu  i jej spektakularna nowelizacja z dnia 14 czerwca 2007 roku dająca członkowi "prawo" bezpośredniego wpływu na zarządzanie spółdzielnią i jej majątkiem, który stanowi jego prywatną własność, poprzez możliwość brania osobistego udziału w Walnym Zgromadzeniu.

Zastępowania którego zebraniem przedstawicieli zakazał wprowadzony tą nowelą Art. 8(3) i która to nowela dla zagwarantowania skuteczności wprowadzonego zakazu nałożyła na spółdzielnie istniejące w dniu wejścia jej w życie - 31 lipca 2007 roku - obowiązek dokonania zmian statutów do 30 listopada 2007 roku oraz obowiązek złożenia do dnia 30 grudnia 2007 roku wniosku do Krajowego Rejestru Sądowego o rejestrację dokonanych zmian ( Art. 9 ust. 1 noweli).

W sprawie stosowania przepisów noweli z dnia 14 czerwca 2007 roku tzn. w sprawie zastępowania w spółdzielniach mieszkaniowych Walnego Zgromadzenia  zebraniem przedstawicieli władza ustawodawcza wypowiedziała się poprzez :
- opinie Biura Analiz Sejmowych wydane w dniach:
25 marca 2008 roku,10 kwietnia 2009 roku,17 czerwca 2010 r., 
a władza wykonawcza poprzez :
-opinię członka Rady Ministrów-Ministra Infrastruktury wydane w dniach 15 stycznia 2010 roku i 20 kwietnia 2010 roku, których konkluzja jest jednoznaczna  :
po terminie 30 listopada 2007 roku podjęcie uchwał w sprawie zmian statutu jak również w innych sprawach możliwe jest w spółdzielniach mieszkaniowych wyłącznie przez Walne Zgromadzenie.

Obłuda ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i jej nowelizacji z dnia 14 czerwca 2007 roku polega na tym, że :
1. praktycznie od wejścia w życie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych do wejścia w życie 
noweli z dnia 
   14 czerwca 2007 r. tj. do dnia 31 lipca 2007 roku odrębna własność lokali nie była przez spółdzielnie ustanawiana.

2. po wejściu w życie noweli natomiast większość spółdzielni nie wykonała nałożonego obowiązku dokonania zmian 
    statutów do 30 listopada 2007 roku i w konsekwencji nie wykonała obowiązku
złożenia do 30 grudnia 2007 roku
    wniosku do KRS o rejestrację tych zmian.

Do tych spółdzielni należy również moja spółdzielnia tj. Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa
"POLITECHNIKA" w Warszawie z siedzibą przy ul. Etiudy Rewolucyjnej 48.
3. spółdzielnie o których mowa w pkt. 2 mimo zakazu zastępowania Walnego Zgromadzenia zebraniem
    przedstawicieli Art. 8(3) działają po 30 listopada 2007 roku przez zebranie przedstawicieli zamiast przez
    Walne Zgromadzenie, które to zebranie przedstawicieli podejmuje uchwały, między innymi w sprawie udzielenia  absolutorium członkom Zarządu, w sprawie wyborów
członków Rady Nadzorczej, w sprawie zmian statutu, które to uchwały w świetle obowiązującego prawa i jego obowiązującej wykładni dokonanej przez 
    władzę ustawodawczą i władzę wykonawczą  mogą być wyłącznie podjęte przez Walne Zgromadzenie.

Niespornym zatem jest, że uchwały podjęte przez zebranie przedstawicieli po dacie 30 listopada 2007 roku nie są uchwałami organu spółdzielni i z punktu widzenia prawa są to tzw. uchwały nieistniejące to znaczy takie które w rzeczywistości nie zapadły. Oczywiście oznacza to, że w spółdzielniach tych Zarząd nie jest organem spółdzielni z braku jego powołania przez Walne Zgromadzenie czy też z braku absolutorium Walnego Zgromadzenia,  a sama umowa o pracę nie uprawnia do reprezentowania spółdzielni na zewnątrz jako jej organ oraz oznacza, że  Rada Nadzorcza nie jest organem spółdzielni z braku wyboru przez Walne Zgromadzenie, a także oznacza, że Statutu nie ma z braku jego uchwalenia przez Walne Zgromadzenie.
WNIOSEK : bezprawność działań spółdzielni po 30 listopada 2007 roku.
4. spółdzielcy-Naród do którego władza zwierzchnia należy,który sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli ,
    który ufa stanowionemu przez nich prawu,reaguje pozwami na bezprawie,wierząc, że Sprawiedliwość Ostoją 
    Rzeczypospolitej Polskiej

5. niestety-Naród leży-upokorzony bez miary i bez kary, bo sędzia-nieusuwalny (Art. 180 Konstytucji R.P.)
    ze wskazaniem na nietykalny-bezkarnyzrozumiał, że WŁADZA DO NIEGO NALEŻY i ze strażnika prawa 

    stał się strażnikiem bezprawia.

Ustaw którym podlega (Art. 178 Konstytucji R.P.) nie respektuje, ustrojowi Rzeczpospolitej się sprzeniewierzając (Art. 10 Konstytucji R.P.) opinii WŁADZY USTAWODAWCZEJ I WŁADZY WYKONAWCZEJ nie szanuje - vide supra, bezprawnych dopuszcza do sprawy,do oponentów krzycząc:
 - "Ja ich uznaję i nie ma SPRAWY ! "   

6. spółdzielca summa summarum przegrywa. Bowiem jak jemu iluzję wygranej w Sądzie Okręgowym stworzą to w Apelacyjnym na rzecz bezprawnych na pewno dołożą. A jak kasację złoży to już  jemu tak Sąd Najwyższy dołoży, że z konieczności z bezprawnymi się ułoży, aby nie dostać się do loży, naturalnej oczywiście gdzie za posłanie służą liście-wprost pod most. A jak w  Apelacyjnym  iluzję wygranej stworzą to Sąd Najwyższy bezprawnych władców kasację przyjmie i coś do niej dołoży i coś z niej wyjmie, a spółdzielcy - prywatnemu właścicielowi majątku spółdzielni - stworzy, miejsce w loży.
I to wszystko W IMIENIU Rzeczypospolitej Polskiej i dla dobra ludu - spółdzielczego, w/g prawa :  
salus populi suprema lex (dobro ludu najwyższym prawem), a lud jak to lud, im mniej ma dóbr-materialnych-tym jest bardziej wolny, więc po co ludowi prywatna własność, również w postaci majątku spółdzielni, trzeba lud uwolnić !


A jak uwolnić ? Oczywiście realizując  ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych tzn. ustanawiając odrębne własności lokali na rzecz członków umowami sporządzonymi w formie aktów notarialnych sygnowanych ze strony spółdzielni przez BEZPRAWNYCH !, czyli uwłaszczyć  - aby wywłaszczyć.
Krok pierwszy
-doprowadzenie spółdzielni do działania w stanie bezprawia ze skutkiem w postaci reprezentowania 
                      spółdzielni przez osoby nieuprawnione do działania w imieniu i na rzecz spółdzielni w tym  
                      do składania oświadczenia woli za spółdzielnię. Co stało się faktem przez nie wykonanie obowiązku 
                      zmiany statutu do dnia 30 listopada 2007 roku i działanie po tej dacie przez zebranie przedstawicieli 
                      zamiast przez Walne Zgromadzenie.

Krok drugi
- zapewnienie  ochrony prawnej. Co stało się faktem przez brak możliwości uzyskania prawnie 
                   skutecznego Wyroku Sądowego po dacie 30 listopada 2007 roku potwierdzjącego bezprawność 
                   działania spółdzielni przez zebranie przedstawicieli i dotyczy to również Krajowego Rejestru Sądowego 
                   oraz Sądu Najwyższego.

Krok trzeci
-ustanowienie na rzecz członka spółdzielni odrębnej własności lokalu umową w formie aktu notarialnego
                   sporządzoną przed wskazanym przez bezprawnych notariuszem ( swojemu-wtajemniczonemu trzeba  
                   dać zarobić bo umowa na koszt spółdzielcy),który to akt notarialny - sygnowany ze strony spółdzielni 
                   przez osoby nieuprawnione - zarząd lub pełnomocnik bezprawnie działającego zarządu - jako czynność
                   bezprawna jest z mocy prawa nieważna - Art. 58 Kodeksu Cywilnego.

Podkreślić należy, że akt notarialny obejmuje udział w prawie wieczystego użytkowania gruntów zamiast współudziału w prawie wieczystego użytkowania gruntów, co oznacza że wieczystym użytkownikiem jest wyłącznie spółdzielnia i to ona jest stroną umowy ustanowienia prawa wieczystego użytkowania przez właściciela gruntu ze wszystkimi skutkami prawnymi z takiej umowy wynikającymi.
DOWÓD :
1. W księgach wieczystych jako użytkownik wieczysty ujawniona jest spółdzielnia
2. Prawo wieczystego użytkowania ustanawiane jest przez właściciela gruntu na rzecz użytkownika wieczystego umową cywilno-prawną sporządzoną w formie aktu notarialnego, a żaden "uwłaszczony" posiadacz udziału w prawie wieczystego użytkownia takiej umowy nie zawierał, co oznacza że nie ma prawa do gruntu i co oznacza że pobierana od niego opłata "za wieczyste użytkownie gruntu" pobierana jest bezprawnie w celu wprowadzenia go w błędne przekonanie, że posiada prawo wieczystego użytkowania gruntu.
I uwaga w tym temacie :  prawo wieczystego użytkowania gruntów - gdyba takie było - wygasa z chwilą śmierci wieczystego użytkownika i nie podlega dziedziczeniu, co oznacza, że spadkobiercy-dzieci są "gołe i wesołe" szanowny posiadaczu "udziału" w prawie wieczystego użytkowania gruntów. 

Krok czwarty
-unieważnienie aktów notarialnych sygnowanych przez bezprawnych ze trony spółdzielni  
                     i "koniec balu panno Lalu" czyli żegnaj śnie o własności mieszkania spółdzielco niewolniku 
                     - grunt do właściciela, budynek do rozbiórki, spółdzielca
- no właśnie gdzie spółdzielca skoro
                    mostów tak mało, a i liści na posłanie nie stanie.

Pozostaje pytanie :  KIEDY ?

Powyższe znalazło potwierdzenie kiedy jako dotychczasowa obserwatorka procesów stałam się ich uczestniczką.

Otóż w dniu 16 marca 2012 roku stanęłam w Sądzie Apelacyjnym  w Warszawie w sprawie z mojego powództwa o ustalenie nieistnienia uchwały Zebrania Przedstawicieli z dnia
28.05.2010 roku
-sygn. akt I ACa 895/11
.
Przypomnę Państwu, że w dniu 10 lutego 2012 roku zapadł w tym Sądzie Apelacyjnym wyrok :
sygn. akt VI ACa 227/11 mocą którego Sąd ustalił, że w SBM "POLITECHNIKA" po dacie 30 listopada 2007 roku zebranie przedstawicieli nie istnieje jako organ Spółdzielni, również zebranie przedstawicieli z dnia 28.05.2010r, którego uchwałę w sprawie zmian statutu Sąd uznał za nieistniejącą, ponieważ nie istnieje organ który ją podjął. Skutek tego wyroku jest taki, że Zarząd Spółdzielni działający z mandatu zebrania przedstawicieli - absolutorium po dacie 30 listopada 2007 roku, zamiast z mandatu Walnego Zgromadzenia - brak absolutorium po dacie 30 listopada 2007 roku, działa BEZPRAWNIE !!!.

Mając na względzie  Art. 365 par.1  ustawy Kodeks Postępowania Cywilnego cyt. "Orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w ustawie  przewidzianych także inne osoby" złożyłam przed rozprawą pismo,w którym podniosłam, że każdy pełnomocnik, działający z upoważnienia Zygmunta Staronia, Alicji Wąsowskiej-Wierzbowskiej, Romualda Sławińskiego działających bezprawnie jako zarząd spółdzielni z mandatu zebrania przedstawicieli - de iure nie będącego organem Spółdzielni, dopuszczony do udziału w rozprawie będzie działał bezprawnie. Pismo przekazuję Państwu celem zapoznania się z jego treścią w załączniku.
Sąd Apelacyjny w składzie : SSA Szachułowicz Jan, SSO Agnieszka Łukaszuk, SSA Lidia Sularzycka
otworzył rozprawę i stwierdził, że na rozprawę stawiła się powódka osobiście, a w imieniu pozwanej spółdzielni stawił się ustanowiony w sprawie Radca Prawny Jan Rostafiński.
Jako powódka w kwestii formalnej zapytałam czy Sąd zapoznał się z moim pismem,w którym podnoszę bezprawny udział pełnomocnika w rozprawie. Sąd potwierdził, że z treścią pisma sie zapoznał. Sąd dalej jak gdyby nic się nie stało procedował pytając Radcę Prawnego Jana Rostafińskiego o stanowisko pozwanej w sprawie, co oznacza że dopuścił osobę nieuprawnioną do udziału w rozprawie. A mając na względzie wyrok  SA z dnia 10 lutego 2012 roku, którym Sąd jest związany, oznacza że Sąd w składzie :  SSA Szachułowicz Jan, SSO Agnieszka Łukaszuk, SSA Lidia Sularzycka nadużył prawa przez przekroczenie uprawnień, co wyczerpuje znamiona przestępstwa opisanego w Art. 231 par.1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku Kodeks Karny, zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3, a w przypadku działania w celu osiągniecia korzyści majątkowej lub osobistej do lat 10 - par.2 .
Szanowni Państwo ! 
Jak mamy bronić swoich praw skoro mamy przeciwko sobie Sąd sprawujący Wymiar Sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej nie wahający się w imię sprawowanego wymiaru sprawiedliwości nadużywać prawa w sposób wyczerpujący znamiona przestępstwa ?
Kto wie niech odpowie. Może Prokurator Generalny, może Minister Sprawiedliwości, a może Pan Premier, a może

Pan Prezydent wszystkich Polaków i obywateli.
Dalej Sąd poinformował mnie i dopuszczonego do udziału w rozprawie Radcę Prawnego Jana Rostafińskiego, że Prokurator Generalny wystąpił z zapytaniem prawnym do Sądu Najwyższego - sygn. akt III CZP 7/12 - o treści : "Czy niedopełnienie przez spółdzielnię mieszkaniową obowiązków wynikających z Art. 9 ust.1 ustawy z dnia 14 czerwca 2007 roku o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz zmianie niektórych innych ustaw powodowało, iż funkcjonujące w niej jako organ zebranie przedstawicieli, przestawało nim być po dniu 30 grudnia 2007 roku ?" oraz że Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Sądu Najwyższego z zapytaniem prawnym - sygn. akt III CZP 84/11 - o treści : "Czy w spółdzielni mieszkaniowej, w której w dacie wejścia w życie ustawy z dnia 14 czerwca 2007 roku o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz zmianie niektórych innych ustaw najwyższym organem było zebranie przedstawicieli, organ ten zachował swój status wówczas, gdy spółdzielnia nie dokonała zmiany statutu do 30 listopada 2007 roku lub nie zarejestrowała zmiany statutu do 30 grudnia 2007 roku ?" i zapytał czy jesteśmy skłonni na zgodny wniosek stron zawiesić postępowanie do czasu rozpoznania tych zapytań prawnych przez Sąd Najwyższy. Odpowiedziałam, że nie wyrażam zgody na zawieszenie postępowania i żądam wydania wyroku, ponieważ w świetle prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 10.02.2012 r. sygn. akt: VI ACa 227/11  Spółdzielnia reprezentowana przez Radcę Prawnego Jana Rostafińskiego nie jest dla mnie stroną.Ponadto o żadnym postępowaniu toczącym się przed Sądem Najwyższym w mojej sprawie nic mnie nie jest wiadome,a pomimo tego Sąd Apelacyjny zawiesił postępowanie z urzędu na podstawie Art. 177 par.1 pkt.1 - jeżeli rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku innego toczącego się postępowania cywilnego - ustawy Kodeks Postępowania Cywilnego,co oznacza dla mnie,że Sąd Apelacyjny nie chce wykonywać swoich ustawowych obowiązków czyli nie chce stosować obowiązującego prawa,ustanowionego przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej,ale za to pobiera wysokie wynagrodzenie za jego niestosowanie.   
Tym samym Sąd Apelacyjny będąc związany wyrokiem Sądu Apelacyjnego z dnia 10 lutego 2012 roku, którym Sąd ustalił, że zebranie przedstawicieli z dnia 28 maja 2010 roku  nie istnieje jako organ SBM "POLITECHNIKA",  nie dopełnił obowiązku wydania wyroku ustalającego nieistnienie uchwały w sprawie przyjęcia regulaminu Walnego Zgromadzenia podjętej przez zebranie przedstawicieli z dnia 28 maja 2010 roku, którego nieistnienie jako organu spółdzielni ustalił już Sąd wyrokiem z dnia 10 lutego 2010 roku, czym działał na szkodę mojego interesu prywatnego, co wyczerpuje znamiona przestępstwa z Art. 231 par. 1 Kodeksu Karnego, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 3.
W sytuacji wyżej opisanej nie może być mowy o rzetelności procesu sądowego gwarantowanego zapisem Art. 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, co potwierdza, że historia kołem okrągłostołowym się potoczyła i summa summarum "komuna" wróciła, a "gruba kreska jej na to pozwoliła".
Ponadto zdumiona jestem niezmiernie, że i Prokurator Generalny i Rzecznik Praw Obywatelskich prawa nie znają skoro Sądu Najwyższego o jego wykładnię się pytają. To jednak wyjaśnia  dlaczego Prokurator spółdzielczych  przestępców nie ściga. Natomiast zdumienie moje budzi ogromne, że i najwyższego prawa nie znają tj. Konstytucji R.P. w świetle którego władza zwierzchnia należy do Narodu, który ją sprawuje przez swoich przedstawicieli - Sejm i Senat -pochodzących z demokratycznego wyboru, stanowiących władzę ustawodawczą i to do Narodu trzeba się zwracać o wykładnię prawa bo to Naród przez swoich przedstawicieli prawo to stanowi.
Zwracanie się do Sądu Najwyższego o wykładnię prawa, który sprawuje nadzór nad działalnością sadów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania (Art. 183 Konstytucji R.P.) czyli nadzór nad prawidłowym stosowaniem prawa jest ignorowaniem Narodu do którego władza zwierzchnia -ustawodawcza należy i potwierdza, że WŁADZĘ przejęły Sądy nie pochodzące z demokratycznych wyborów, co oznacza DYKTATURĘ !!! i znajduje potwierdzenie tak w zachowaniu Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich, jak w orzecznictwie, również w orzecznictwie Sądu Najwyższego, sprzecznym ze stanowionym z woli Narodu przez jego przedstawicieli  prawem - vide supra opinie Biura Analiz Sejmowych wyrażające wolę ustawodawcy, którą nawet uszanował przedstawiciel władzy wykonawczej - członek Rady Ministrów, Minister Infrastruktury.

WNIOSEK:

Natychmiast odebrać władzę Sądom - Sędziom. Natychmiast odebrać przywileje poprzez pozbawienie gwarancji nieusuwalności i gwarancji pozostawienia pełnego uposażenia po przeniesieniu w stan spoczynku oraz gwarancji nie pociągnięcia do odpowiedzialności karnej,  nie pozbawienia wolności, nie zatrzymania i nie aresztowania (Art. 180 i Art. 181 Konstytucji R.P.)
Sędzia idący do zwodu dla jego prestiżu, a nie dla ochrony swoich czynów przed odpowiedzialnością, sam się obroni jak prawda i tylko takich trzeba zostawić i nowych takich przyjmować i wspierać dla przywrócenia autorytetu i godności zawodu wymagającego wyjątkowego zaufania społecznego, a co za tym idzie godności urzędu i autorytetu Rzeczypospolitej Polskiej jako demokratycznego Państwa prawnego. A reszta-jak za Wojciechem Cejrowskim-WON !
(program Jana Pospieszalskiego w TVP 1 http://www.youtube.com/watch?v=Pb0noWdOGF8 ,http://www.dlapolski.pl/04/27/cejrowski-o-komunistycznych-sedziach-wszyscy-won/,http://nathanel.nowyekran.pl/post/55063,cejrowski-wszyscy-won-teraz-zaraz ) 

REASUMUJĄC:
Póki co nie ma po co iść do sądu,  kiedyś boginii Temida tam była i choć niewidoma była to jakoś ważyła,  kultura jednak się zmieniła - Grecja upadła - nowi bogowie sędziowie nastali i ważą i co by nie ważyli  to zawsze zważą, aż człowiek niestrawności dostanie prawie na skonanie.

Załącznik-pismo złożone do Sądu ,którego Sąd Apelacyjny w składzie:SSA Jan Szachułowicz,SSO Agnieszka Łukaszuk i SSA Lidia Sularzycka nie uwzględnił mimo,że zawierało istotne okoliczności prawne dla rozstrzygnięcia sprawy.


 

Warszawa dnia 15 marca 2012 roku


                                                                       S Ą D  A P E L A C Y J N Y
                                                                       w Warszawie
                                                                       I Wydział Cywilny
                                                                       Pl. Krasińskich 2/4/6

sygn. akt:                          Powód : Jadwiga Sosińska
I ACa 895/11 

                                       Pozwany: SBM "POLITECHNIKA"
                                                      w Warszawie
                                                      ul. Etiudy Rewolucyjnej 48


                                                                  P I S M O

Jadwigi Sosińskiej-członka Spółdzielni Budowlano Mieszkaniowej "POLITECHNIKA" w Warszawie z wnioskiem o :
przyjęcie pisma jako załącznika do protokołu rozprawy.

Z całym szacunkiem dla składu Sądu Apelacyjnego orzekającego w tej sprawie, poniżej przywołuję obowiązujący stan prawny zródłem którego są ustawy, którym podlegają sędziowie oraz skutki wynikające
z braku przestrzegania obowiązujących przepisów prawa którego zródłem są ustawy.


Na mocy ustawy z dnia 14 czerwca 2007 roku o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z dnia 15 grudnia 2000 roku do ustawy tej ustawodawca wprowadził zakaz zastępowania w spółdzielniach mieszkaniowych Walnego Zgromadzenia zebraniem przedstawicieli, co wyraził w brzmieniu Art. 8(3) ust. 1 cyt. "Walne zgromadzenie spóldzielni mieszkaniowej nie może być zastąpione przez zebranie przedstawicieli".
Mocą Art. 9 ustawy nowelizującej ustawodawca nałożył na spółdzielnie istniejące w dniu wejścia w życie
ustawy tj. w dniu 31 lipca 2007 roku, obowiązek zmiany statutu do dnia 30 listopada 2007 roku i obowiązek
złożenia wniosku o jego rejestrację do Krajowego Rejastru Sądowego do dnia 30 grudnia 2007 roku.
W spółdzielniach które nałożony ustawą obowiązek wykonały Zebranie Przedstawicieli mogło funkcjonować jako organ spóldzielni do czasu rejestracji statutu w KRS.
W spółdzielniach które obowiązku zmiany statutu nie wykonały do dnia 30 listopada 2007 roku, po tej dacie, jako najwyższy organ funkcjonowało już tylko Walne Zgromadzenie.
SBM "POLITECHNIKA" ustawowego obowiązku zmiany statutu do dnia 30 listopada 2007 roku nie wykonała i w latach 2008, 2009, 2010 funkcjonowała przez Zebranie Przedstawicieli - de iure nie będące organem Spółdzielni, czyli działała bezprawnie ze wszystkimi skutkami prawnymi z tego bezprawia wynikającymi.
Powyższe potwierdził tutejszy Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 10 lutego 2012 roku - sygn. akt VI ACa 227/11 w sprawie z powództwa członka SBM "POLITECHNIKA" ustalając, że w SBM "POLITECHNIKA" po dacie 30 listopada 2007 roku zebranie przedstawicieli nie istnieje jako organ Spółdzielni i w konsekwencji ustalił, że nie istnieją jego uchwały, w szczególności zaś skarżona uchwała Nr 6/2010 w sprawie zmian w statucie Spółdzielni podjęta w dniu 28 maja 2010 roku przez zebranie przedstawicieli - de iure nie będące organem Spółdzielni.
Sąd Apelacyjny tym samym, wyrokiem z dnia 10 lutego 2012 roku , podtrzymał linię orzeczniczą
ukształtowaną w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie wyrokami w sprawach oznaczonych : VI ACa 405/09,
VI ACa 1000/10, VI ACa 338/10 którymi Sądy je wydające orzekały, że zebranie przedstwaicieli nie istnieje
jako organ Spółdzielni mieszkaniowej na mocy Art. 8(3) ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z dnia 15 grudnia 2000 roku.
Dla potrzeb niniejszego postępowania skutki prawne z wyżej przedstawionego bezprawia - funkcjonowania SBM "POLITECHNIKA" w latach 2008, 2009, 2010 przez zebranie przedstawicieli zamiast przez Walne Zgromadzenie są następujące :
Zygmunt Staroń, Alicja Wąsowska- Wierzbowska i Romuald Sławiński bezprawnie podają się za Zarząd Spółdzielni, ponieważ działają bez absolutorium Walnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni, czyli działają bez mandatu członków Spółdzielni, czyli nie są uprawnieni do działania w imieniu i na rzecz SBM "POLITECHNIKA".
A ponieważ , nie można dać więcej praw niż się samemu posiada,to oczywistym i niespornym jest, że jeżeli samemu praw do reprezentowania Spółdzielni którą stanowią członkowie się nie posiada to i dawać nie ma czego.
Osobną sprawą pozostaje odpowiedzialność karna - Art. 296 KK - Rady Nadzorczej SBM "POLITECHNIKA"
za nie rozwiązanie umowy o pracę z Zygmuntem Staroniem, Alicją Wąsowską-Wierzbowską i Romualdem
Sławińskim.

KONKLUZJA
Każdy pełnomocnik, w każdej sprawie, umocowany jako pełnomocnik SBM "POLITECHNIKA" przez Zygmunta Staronia, Alicję Wąsowską-Wierzbowską, Romualda Sławińskiego jest osobą nieuprawnioną do działania w imieniu i na rzecz SBM "POLITECHNIKA", ponieważ Spółdzielnia to dobrowolne zrzeszenie nieograniczonej liczby osób które w interesie swoich członków prowadzi wspólna działalność gospodarczą , a które to zrzeszenie, którego najwyższym organem jest WALNE ZGROMADZENIE WSZYSTKICH CZŁONKÓW, nie udzieliło mandatu Zygmuntowi Staroniowi, Alicji Wąsowskiej-Wierzbowskiej i Romualdowi Sławińskiemu, co jest - de iure - niesporne.

Z poważaniem 
Jadwiga Sosińska
Członek SBM "POLITECHNIKA" 
w Warszawie
mieszkanka Zielonej Wyspy niemocy i bezprawia